Nad jeziorem Huron
Jest w tej poezji coś, co zachwyca, fascynuje i coś co wzbudza zarazem niepokój, skłania do refleksji, poniekąd zaskakuje niespodziewanymi efektami.
Zbigniew Andres
Florian Śmieja
JEZIORO W NOCY
Nocą jezioro Huron szumi najwymowniej.
Posądzam je o czary: podejrzewam
że wlewa się do niego Odra
umorusana Czarnawka, siołkowicka Brynica
których wody obmywały moje dzieciństwo
a teraz razem kołyszą mnie i zwodzą
łudząc, że wszystko jest jak trzeba.
ZACHÓD SŁOŃCA
Gęganie wracających pod wieczór ptaków
krzyk nienasyconych mew
i dźwięki irlandzkiej harfy
dobywane przez starszą panią
w płomiennej peruce
towarzyszą zachodowi słońca
nad brzegiem jeziora Huron.
Łatwiej nam celebrować zmierzch
ufając w zmartwychwstanie.
ŚWIT
Ciemność poraziło światło
pozieleniałe od świerków
nagle obecnych w milczeniu
misterium nowego dnia.
Dziś trzeba odjeżdżać
upłynął ścisły termin
skończyło się mleko, opróżnił
słoik z błyskawiczną kawą.
Popakowane stoją tłumoki
wracamy do domu
do spraw odłożonych na potem
do obowiązków nie cierpiących zwłoki
codziennych spraw, do siebie
od którego uciec się nie da.
DAR
Grzmoty i błyskawice wprowadziły budzący się dzień.
Nagły szkwał przybliżył szum ożywionego jeziora
posypały się z nieba krople grube jak grochy.
Ogromny klucz gęsi zawrócił wcześnie z pastwiska
choć podniosły się niskie chmury
i powiał ciepły, zachodni wiatr.
Nie tylko z pogodnych dni składa się życie.
darem jest najlichsza jego cząsteczka
splendorem niezasłużonej, życzliwej hojności.
DRZEWA
Niespodziewany wiatr od jeziora
zatargał wami wczoraj o zmroku.
Bałem się, że runiecie na dach
jak kiedyś sąsiednie drzewa.
Potem długo świeciły błyskawice
i siekły grube krople. A oto
widzę was świeże w porannym słońcu
nie pamiętające grozy, gotowe
zielono wieńczyć nowy dzień.
ZANIM
Zanim ogarnie mnie zobojętnienie
a każda ma odpowiedź zabrzmi: po co?
chciałbym jeszcze podeprzeć kruchą gałąź
podtrzymać skrzydło zmęczonego ptaka
dziecku dać uśmiech, spragnionemu wody.
Nie zbuduję już grodu, dodam kamyk
zdrowia nie wrócę śmiertelnie choremu
lecz nie odmówię ciepłego dotyku
dobrego słowa, ufnego spojrzenia
drobiny światła przed idącą nocą.