Ewa Chruściel. Miniatury.
EWA CHRUŚCIEL (New London, New Hampshire) zadebiutowała tomikiem wierszy Furkot w 2003 roki w Studium. Jej drugi tomik Sopiɫki ukazał się jesienią 2009 roku w Bibliotece Frazy. Jej trzeci tomik Tobołek ukazał się w 2016 roku w Bibliotece Arterii. W 2011 roku wydała prozy poetyckie po angielsku zatytułowane Strata, które wygrały międzynarodową nagrodę Emergency Press. Jej druga książka po angielsku, Contraband of Hoopoe ukazała się w USA w 2014 roku w wydawnictwie Omindawn, a w 2019 roku została wydana we Włoszech, w wydawnictwie Ensemble, w tłumaczeniu Anny Aresi. Jej trzecia książka po angielsku, Of Annunciations ukazała się w 2017, także w Omnidawn Press. Jej wiersze publikowane były w pismach i magazynach polskich i zagranicznych, jak też w antologiach. Tɫumaczyɫa wiersze Miɫosza Biedrzyckiego, Agnieszki Kuciak, Anny Piwkowskiej, Karola Maliszewskiego, Ryszarda Krynickiego do „Chicago Review”, „Lyric”, „Carnivorous Boy-Carnivorous Bird”, „Six Polish Poets”, „Solstice”. Tɫumaczyɫa też wybrane powieści Londona, Conrada i Singera na język polski. Wraz z Miɫoszem Biedrzyckim przetłumaczyła na język polski i wydała w Biurze Literackim wybór wierszy Jorie Graham: Prześwity. Uczy literatury i pisania twórczego na stanowisku associate professor w Colby-Sawyer College w USA.
***
Talent mi uciekł zagranice – podryguje.
Ciągle ucieka – nie ma karty pobytu, zaraz ma kartę pobytu.
Szmugluje słowa. Rzuca się.
W bezsenność. Potem wstaje. Potem wielbi ciszę.
*
Przenoszę z miejsca na miejsce jego ziarna
jak modlitwy z zaświatów.
*
Będę się z wami łączyć rodacy,
wystawiać języki jak flagi, jak krzaki ognia.
Na zewnątrz przez oceany wodorostów
wystawiać język mój
na próbę będę.
*
Zimorodek szuka ciszy morskiej żeby złożyć jaja.
*
Mówiąc dosłownie
Jestem tu żeby odzyskiwać
język. Grudka
po grudce. Kością
w gardle.
*
Język dany jest nam
tylko na chwilę, chybotliwie –
w prześwitach.
*
Słownie
Cały dzień wyczekuję na tarasie na dzięcioła smugoszyi.
Ma szkarłatny czubek. Mignął już, ale kiedy pobiegłam po
lornetkę, ulotnił się.
*
Jak krzak Mojżeszowy –
nagle znów miga w locie –
mieni się ogniem.
*
Jakby we wnętrzu drzewa były
inne wnętrza, korytarze, płuca –
a ich słoje to dosłownie
trzebież zewnętrzna –
daremni żebracy, drobni pijaczkowie.
*
(są nowe szace, ubrania)
Wynurzam się z chmury jednego języka do tamtego
(kipi w nas woda i kosmos).
Zmieniam matrycę i tęsknię za matką
(wewnątrz są zapętlenia: pasikonik i asceza).
*
Język to cmentarzysko lub wydmuszka
wytyczone przez granice
(dostrajania się).
*
Opłatek małopolski
Babcia biegała za nami z pajdą chleba.
Wieczorem wieszała pająki na odczynienie zła,
a dym z izby odczyniał korniki.
Dziadek, baca, przed wyprawą na wypas
wykradał z kościoła hostię i chował do pudełka.
*
Hostia szczyrkała na owce.
Zobacz też: