Ewa Kołacz. Impresje.
Ewa Kołacz (Eva Kolacz) prezentuje wszechświat jako proces, a malarstwo jako nieustająco przekształcający się świat, który będąc stałym, jednocześnie się przeobraża. (John K. Grande)
Ewa Kołacz – kanadyjska poetka i malarka
Spacer
Każdy z nas żyje na swej bezludnej wyspie
która opływa pospiesznie życie.
Wyznaczamy na niej granice
własnymi myślami.
Wielkość tej wyspy zależy na szczęście
głównie od wyobraźni.
Obwarowani przyzwyczajeniami
jakże niechętnie udzielamy gościny
i jeśli przy kimś zapomnimy się na chwilę,
jeśli nocą nie potrafimy obyć się bez niego
tym skwapliwiej zamykamy się w sobie.
Z rana triumfy świeci nasze ego.
Wieczni uciekinierzy. Czasem uciekinierzy z wyboru
wciąż z pytaniem jak przeżyć ambitniej i mądrzej
zapominamy że istnieje zwykłe ludzkie życie.
Samotność głuszy kilka rozpoczętych książek.
Znów słowa, daruj. Tak lubię późny czerwiec
z jego poranną mgłą, z zielonym cieniem akacji
podaj rękę i chodźmy już na spacer.
Czas wakacji.
Jeszcze jedna noc
Noc. Krótka, prawie bez księżyca
za oknem domy z wolna gasną
i tramwaj cienko śpiewa, nie mogę zasnąć.
Wciąż brak mi tej pięknej umiejętności
uchodzenia myślom
więc gram z nimi w wyścigi
lecz gdy zamknę oczy
już są przy mnie
i sen się gładko toczy po prześcieradle
i ginie.
Myśli. Jedne tak ulotne, że dotknąć ich nie sposób.
Są jak motyle albo ptaki,
budzą sny po których chodzę tak lekko
jak z balonikiem w ręku dziecko.
Inne myśli najczęściej przychodzą nocą,
znają każdą ścieżkę ciała, każdą szczelinę,
gdybym mogła, gdybym umiała pozbyć się ich
lecz żyją już swym własnym życiem
i milkną dopiero gdy świt
wchodzi do pokoju ze światłem.
Zapalam lampę.
Muza i Poeta
Myślisz, że to ładnie kręcić jego myślą,
wchodzić jak do siebie
w czerwonych obcasach?
Śmieją się jej usta ze zwycięstwa
czary w nim uwięzione – zachłanna kobieto.
On – zanurzony w codzienności
jak w małej uliczce z której nie ma wyjścia
uczy się teraz mieszkać we wszystkich
zakątkach świata
i z pewnością będzie o nim głośno.
Wczoraj bezosobowy i nieistotny
z pozycji podpatrującego świat,
dziś właściciel długonogiej muzy.
Sentymentalnie
Dopiero tutaj
we mnie dziś nie ma tych chmur.
I śmieję się na tyle długo
by zapamiętać śmiech.
Dlaczego nie zapachem dziewanny
mam być we wrześniowym poranku
wstawionym w polski pejzaż.
Sentymentalnie oh zbyt sentymentalnie
gdy codzienność wjeżdża w internetowy wszechświat
łukiem triumfalnym.
Clikclik – to my nowi władcy świata.
A mnie lepiej
tam gdzie dotyk ciepłej dłoni
i gdzie droga, która nie zna wszystkich odpowiedzi.