Zaduszki i inne wiersze
Tadeusz Turkowski (USA)
ZADUSZKI
Deszcz wtedy taki smutny padał
Jakby to widział co się stało
Najlitościwszy Bóg i płakał
Deszcz wtedy taki smutny padał
Jakby na zawsze zaszło słońce
Jakby nastąpił koniec świata
Deszcz wtedy taki smutny padał
Jakby ktoś umarł albo odszedł
A ten co został po nim płakał
Z POWROTEM
Z powrotem będzie dużo łatwiej
Z powrotem będzie z górki z wiatrem
Z powrotem się nie musisz martwić
Że sił ci może nie wystarczy
Że mi zasłabniesz gdzieś po drodze
Pełnej wybojów niepowodzeń
Z powrotem jeśli trzeba będzie
Zmęczoną wezmę cię na ręce
I ostrożniutko pod twą głowę
Podłożę chmurkę kolorową
Z powrotem nigdy, nigdy więcej
Nie zrani twego moje serce
Z powrotem zawsze, nawet we śnie
Ogrzeje w moich twoje ręce
Mądrzejszy, choć mniej zdarny trochę
Nie spuszczę z oka Cię z powrotem
I serce moje rozszalałe
Bić będzie cicho, albo wcale.
CHCIAŁBYM
Chciałbym, raz na nią spojrzeć z bliska
Chciałbym, przypomnieć sobie wszystko
Chciałbym, naprawić co zbroiłem
Chciałbym, odkupić swoją winę.
Chciałbym, raz na nią spojrzeć z bliska
Chciałbym, zapomnieć o tym wszystkim
Co nie powinno, a się zdarzyło
I nie wiadomo z czyjej winy.
Chciałbym, raz na nią spojrzeć z bliska,
Żeby raz chociaż we śnie przyszła.
Tylko raz jeden, niespodzianie,
Tak, jak ją pierwszy raz ujrzałem.
Chciałbym, wypełnić czas czekaniem
Chciałbym, już nie bić się z myślami,
Chciałbym, już nie żyć marzeniami,
Chciałbym, uwierzyć w niemożliwe:
Jak w to, że przyjdziesz choć na chwilę.
Że, przyjdziesz i usiądziesz przy mnie.
I że, przyniesiesz z sobą chwilę
Tamtego czasu co przeminął…
Że, spróbujemy czas zatrzymać.
STARYM HYBRYDOM
Janowi Pietrzakowi, kolegom i sympatykom
Studenckiego Teatru Hybrydy z lat 60.
U mnie w zasadzie małe zmiany
Ciągle wciąż siły na zamiary
Ten sam garnitur ciągle leży
Na starych gnatach jak ulany.
U mnie w zasadzie małe zmiany
I choć skończyłem z nałogami
Ciągle pamiętam jak na imię
Wszystkie dziewczyny Stefka miały.
Ciągle pamiętam jak z tekstami
Biegłem na Mysią podejrzany
O podły zamach na Socjalizm !!!!
Ciągle zroszone potem czoło
Ciągle się budzę w środku nocy
Z wrzaskiem – “to nie ja,” potem zlany.
W pamięci ciągle świeży Katyń
(na czaszkach z ziemi wykopanych
Ruskich kul ślady…)
W pamięci ciągle świeże rany
Te po stoczniowcach, po górnikach
Po Popiełuszkach, po Przemykach.
Po szpiclach, katach, sprzedawczykach,
Po Jaruzelskich, po Michnikach.
W pamięci strofy Wieszczów znane
I jak im było tęskno zawsze
“Do kraju tego” wracać Panie.
I żeby „Polska była Polską”
Spełniło się, jak wyśpiewałeś…
U mnie w zasadzie małe zmiany
Ciągle wciąż siły na zamiary
Tylko – zamiary – z biegiem czasu
Jakby – równały się – z siłami.
U mnie w zasadzie małe zmiany
Choć prawdę mówiąc między nami
Ze wszystkich tamtych lat – najlepsze,
Przeżyłem razem z Hybrydami
Ze wszystkich tamtych lat – najlepsze,
Przeżyłem przecież razem z Wami.
Tadeusz Turkowski był aktorem legendarnego Studenckiego Teatru “Hybrydy” w Warszawie w latach 1961-1973. Wraz z Janem Pietrzakiem i Janiną Ostałą występował w pierwszym programie kabaretowym „Kąpiel w Rubikonie” (1961). Następnie w programach kabaretowych Wojciecha Młynarskiego “Radosna Gęba Stabilizacji” (1962) i “Ludzie to Kupią” (1963). Jesienią 1963 roku Wojciech Młynarski odchodzi z teatru „Hybrydy”, do współpracy przychodzą: Jonasz Kofta, Stefan Friedmann i Maciej Damięcki. Zaczęła się era Jana Pietrzaka i Jonasza Kofty (1964-1968). Wraz ze Stefanem Friedmannem i Maciejem Damięckim, Tadeusz Turkowski kontynuuje swój udział programach kabaretowych Jana Pietrzaka i Jonasza Kofty. Były to najlepsze lata teatru „Hybrydy”.
Zobacz też: