Zygmunt Wojski
Wiedzieliśmy, że sytuacja w Chile jest bardzo zła. W samolocie z La Paz do Santiago de Chile Rosario, tuląc się do mnie, rzekła błagalnie: „Oby tylko nas w Chile nie poczęstowano jakąś kulą!”. Na lotnisku Pudahuel rozgardiasz. Jest właśnie strajk komunikacji i jedynym sposobem pokonania prawie 40 km do Santiago jest taksówka. Taksówkarz jednak zażyczył sobie bajońskiej sumy za przejazd. Rosario zwierzyła się z tego jakiemuś carabinero, a ten zmusił taksówkarza, mierząc weń karabinem, do zawiezienia nas do Santiago za „normalną” cenę.
Ameryka Łacińska, Hiszpania i Portugalia oczami polskiego iberysty
Read more