Zygmunt Wojski (Wrocław)
Szedłem brzegiem oceanu. Jaskrawe słońce zalewało uśmiechające się do mnie wdzięczne kolorowe kamieniczki. Zapytałem policjanta o kościół, ale zanim tam poszedłem, zgłodniały, zasiadłem do stolika wprost na ulicy obok małej pizzerii. W dzikim tempie pożarłem dwa kawałki smacznej pizzy popijając piwem. Miły chłopiec z przykościelnej kancelarii zaprowadził mnie do hoteliku o nazwie Residencial Novo Horizonte (Rezydencja Nowe Horyzonty – sic!!!), gdzie po kąpieli runąłem do łóżka na całe 12 godzin. Spałem jak kamień od 20-tej do 8-ej rano następnego dnia.
Ameryka Łacińska, Hiszpania i Portugalia oczami polskiego iberysty.
Read more