Zygmunt Wojski
To moja portugalska przyjaciółka Virginia Pinela przekonała mnie do odwiedzenia Azorów, a Maderę chciałem zobaczyć sam. Słyszałem o niej sporo od mojej pierwszej dony (właścicielki mieszkania w Lizbonie), która urodziła się na tej wyspie. Chyba już w 1986 r. zdecydowałem się na tę podróż. Na lotnisku czekała liczna rodzina Conceição, znajomej mojej nauczycielki literatury portugalskiej na kursie. Byli bardzo gościnni. Dzięki nim zobaczyłem sporo czarujących zakątków Madery. Wyspa jest bardzo górzysta, wulkaniczna. Nie ma na niej właściwie płaskich miejsc.
Dziennik z podróży ukazuje się w drugi czwartek miesiąca
Read more