Wiersze z tomiku „Sto par bytów”
Marta Tomczyk-Maryon
Urodzona w 1968 r. w Krakowie. Poetka, prozaik, blogerka i dziennikarka. Studiowała polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie obroniła również doktorat. Od roku 2010 mieszka w Norwegii.
Autorka książek edukacyjnych m.in. Jak czytać wiersze? (Interpretacje wierszy) (2006) oraz biografii Wyspiański (2009).
Pisuje horrory i opowiadania kryminalne (dwukrotna laureatka konkursu na opowiadanie Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu, jeden z nagrodzonych tekstów ukazał się w: Zmyślone kroniki kryminalnego Wrocławia. Czas zbrodni, 2015).
Prowadzi dwujęzyczny blog „Trolle i misie” poświęcony skandynawskiej literaturze dla dzieci i młodzieży http://trolleimisie.blogspot.no/
W 2015 zdobyła I nagrodę w konkursie poetyckim im. Kazimierza Ratonia. Rok później ukazał się tomik Sto par bytów.
Marta Tomczyk-Maryon
Kraj/landet
urodziłam się w kraju
którego nikt nie lubi
(głównie jego mieszkańcy)
porzuciłam go
aby zamieszkać w kraju
który lubią wszyscy
(a nawet jeśli nie to udają miłość do niego)
dawny kraj jest jak stara panna
zdziwaczała
w wiecznych w pretensjach
lękach przed zmianami
(może za dużo ich przeżyła?)
w niemodnych ubraniach z lumpeksu
hodująca cebulę na parapecie
oszczędzająca wodę/światło/gaz
nowy kraj jest jak ciotka wiecznie młoda
która wyszła od kosmetyczkofryzjerkofizjoterapeutki
w najnowszej kolekcji DolceGaliano i wszystkich świętych Lady Gaga
w drodze na wakacje allinclusiv na wyspy szczęśliwe
nowej ciotce wszyscy nadskakują
śliniąc się do jej wypchanego portfela
od dłuższego czasu dręczy mnie wątpliwość:
czy zamieszkałam u właściwej ciotki?
Niedoskonałość
tłuste włosy (znowu wrócił nad ranem)
usta niepomalowane (nienawidzę tej pracy)
pognieciona spódnica (dlaczego to właśnie ona zachorowała?)
idealna alabastrowa cera (korektor fluid puder róż)
kurtka z cielęcej skóry w kolorze głębokiej czerwieni (kolekcja wiosenna)
paznokcie jak błyszczące migdały (manicure azjatycki i żadnych myśli)
niedoskonałość
kontra
doskonałość
bliżej mi do tej pierwszej
rozczula mnie
dzięki niej jestem rzeką która łagodnie płynie środkiem lasu
Autorzy amerykańskich powieści kryminalnych
autorzy amerykańskich powieści kryminalnych walczą o wysokie nakłady
które zapewnią im codzienną szklaneczkę whisky
lub wysokoenergetycznego koktajlu z ekologicznej uprawy owoców goji
(zależnie od preferencji seksualnej i wyznaniowej)
piszą:
zgodnie z notowaniami wiodących dzienników literackich
zapotrzebowaniem
sumieniem (niepotrzebne skreślić)
wydają:
jedną książkę rocznie
i kilka opowiadań
udzielają:
wywiadów w pismach dla pań i panów
siebie (nielicznym)
mają:
domy na przedmieściach
dobrze odżywione koty i dzieci
żony odessane: z tłuszczu/cellulitu/brzydkich zapachów (nic nie skreślać)
młodsze kochanki
i pryszcze na dupie od ciągłego siedzenia przy komputerze mimo designerskich foteli
które jednak powodują odsiedziny i koleiny
te ostatnie są szczególnie niebezpieczne
bo można z nich wypaść
więc ta nieustanna
UWAGA
skupienie
ciągle śledzenie notowań
gdy tu trzeba śledzić mordercę
który już na trzeciej stronie pomylił drzwi
i zamiast zmierzać do mieszkania nastoletniej piękności która miała 1600 kochanków
wali do byłej zakonnicy, która nie spała z nikim
jeśli nie liczyć kota
i kto do cholery będzie chciał czytać o morderstwie choćby najbardziej wyrafinowanym (czy ktoś już wykorzystał drylownicę do wiśni?) popełnionym na byłej zakonnicy
autorzy amerykańskich powieści kryminalnych czasem wypadają z torów
ale na szczęście mają na tyle zdrowego rozsądku
aby wrócić (na czwartej stronie) i zamordować nastoletnia dziwkę
a nie porządną kobietę
i kto do cholery pisze ten wiersz?
kto się tu wpieprza na piątej stronie?
cały czas trzeba być czujnym
bo ktoś może się podkraść
okraść z pomysłu
na przykład jakaś nieznana polska poetka mieszkająca w Norwegii
a gdzie to w ogóle jest
i w jakim swahili tam mówią?
Emily Dickinson
zdobyła drugie miejsce w konkursie wypieku chleba
źródła nie podają co było nagrodą
ani jaki rodzaj chleba upiekła
nie wiemy również czy była niepocieszona
że nie zajęła miejsca pierwszego
ale skoro nie dbała o brak rzeczy mniejszych
może nie miało to dla niej znaczenia
dziewczyna w jasnej sukience
z rękami oblepionymi ciastem
stoi nad wielką misą
w której rośnie coś
niepojętego
– Emily, Emily – krzyczy Lavinia – obudź się, wszyscy już wkładają swoje chleby do pieca!
Sant Tomas
skały w kolorze ochry
poruszająca (się) skorupa morza
mężczyzna patrzy na kobietę
dotyk(a) jej ciała
ona ma na sobie zielone bikini,
ciekawe czy będzie to pamiętał za dwadzieścia lat?
(pytam ją…)
pytam ją
czy teraz
kiedy przemieniła się w ptaka
czuje się lepiej
to ostatnie stadium rrakka-rrakka- skrzeczy
i powoli rozkłada skrzydła
(jeszcze się do nich nie przyzwyczaiła)
jej mąż mówi że zbuduje dużą klatkę
pokazuje projekt
ona w tym czasie przyciska swoją ptasią głowę do siatki z przezroczystych sznurków
która wisi na drzwiach kuchni
(może wyrzucają w niej słoiki?)
wkrótce będzie musiał to robić sam
(spotkałam piękną kobietę…)
spotkałam piękną kobietę
która zmieniła swoje życie
moja dusza usychała – powiedziała
brzoza zapuszcza korzenie głęboko
potrzebuje wody i gleby
(Kawkowo,16.07. 2014)
Sto par bytów
raczej nie jestem zainteresowana kupowaniem
posiadanie stu par butów przeraża mnie
(czy to nie tak jakby posiadać sto par bytów?)
rzeczy wydają się nachalne
sukienki wieczorowe które krzyczą:
weź mnie!
wejdź we mnie!
uciekam do mysiej dziury
przed milionem by(u)tów
które każdego dnia rozprzestrzeniają się
zdobywając coraz większą połać świata
na koniec wszyscy będziemy musieli wynieść się na Marsa albo inną Wenus
a wystarczyło ich nie wpuszczać
Jestem w czasie niebyłym
… i jestem w czasie niebyłym
wchodzę przez wiele bram do ogrodu
na tej ławce siedziała moja matka (krakowskie Planty rok 1967)
i babka (Gorlice rok 1936)
obrazy z dawnych czasów nie płoną
bramy nie zamykają się
i nawet groby otwierają się szeroko
przyjaźnie